„Z pamiętnika zdalnego nauczyciela”.

Data publikacji: marzec 2021

Tym razem prezentujemy trochę inne przemyślenia  zdalnego nauczyciela.

„Z pamiętnika zdalnego nauczyciela”.

Poniedziałek

Nowy dzień, nowy tydzień, nowy początek. Ciekawe, co fajnego mnie dziś spotka? Po weekendzie wszyscy są zaspani, to może na początek zadam coś na rozbudzenie mózgów. Na przykład niech uczniowie ułożą jak najdłuższe zdanie , w którym każdy wyraz rozpocznie się literą „a”. Ja też sobie ułożę…

Sprawdziłam obecność – tak, wszyscy się odezwali, w końcu siedzą w domu, to nie mają jak i po co wagarować. Zadałam zadanie na rozbudzenie. Ja też ułożyłam – całkiem długie zdanie, miało 10 wyrazów. Pomyślałam, że ich zagnę. 3 minuty minęły, chętni odczytali swoje zdania. Praca tego ucznia ma 8 słów, tamtej uczennicy 10, innej 20, a jeszcze innej 25! Kurczę 1:0 dla nich, moje 10 wyrazów się chowa. No tak, ale to humaniści… Teraz zadania matematyczne – lekcja poszła gładko, jak po maśle. O! I tylko jeden raz kogoś wyrzuciło z teamsów.

Wtorek

Dzisiaj godzina wychowawcza. Cieszę się, bo jestem ciekawa, jak uczniowie przygotują temat, który sami sobie wybrali – o narkotykach, dopalaczach i używkach. Mam też kilka komunikatów i propozycję, żebyśmy wzięli udział w konkursie na projekt ekologiczny. Fajnie byłoby zrobić coś dla środowiska wspólnie z klasą. Dwie grupy prowadziły już lekcje na temat ekologii i ochrony środowiska, więc chyba są zainteresowani? No tak… Jeśli chodzi o temat narkotyków, to mimo że wiem na ich temat bardzo dużo (ciągle są jakieś szkolenia), to znów dowiedziałam się czegoś nowego. Mam nadzieję, że uczniowie i uczennice nigdy po nie nie sięgną. A co do konkursu, to się zawiodłam, bo tylko jeden uczeń wyraził chęć udziału. Reszta – jak wszyscy – do gadania pierwsi, ale żeby coś zrobić, to już nie.

Środa

Dzisiaj będę prowadziła takie ciekawe lekcje… mam przygotowane prezentacje, quiz, pytania do dyskusji, ciekawostki. Dużo czasu i wysiłku mnie to kosztowało, ale warto było. Nie ma możliwości, żeby ktoś się nudził. To będą super lekcje!

Jestem zawiedziona i sfrustrowana. Tyle pracy włożyłam w przygotowanie tych zajęć i co? Najpierw quiz. Pięciu uczniów system wyrzucił w trakcie rozwiązywania, więc już się dalej nudzili. Filmik się zacinał, oglądaliśmy go na raty. Kiedy podczas dyskusji ktoś włączał kamerkę, to natychmiast innego wyrzucało. Trzech miało problemy z mikrofonem, a siedmiu ogólnie z internetem. I tyle wyszło z moich przygotowań i super lekcji.

Czwartek

Może choć dzisiaj będzie dobry dzień i wszystko pójdzie tak, jak powinno.

No, niestety, jestem zdegustowana i całkiem rozczarowana. Miałam lekcje ćwiczeniowe. Poprosiłam jedną osobę o rozwiązanie zadania – ona nie może, bo ma problem z mikrofonem. Poprosiłam drugą – nie da rady w tym momencie, bo akurat musi popilnować małe kuzyniątko. Pomyślałam „ do trzech razy sztuka” i wskazałam kolejnego ucznia. Ale on teraz nie mógł udzielić odpowiedzi, bo gotował obiad dla rodziny, przebywał w kuchni bez podręcznika i zeszytu..

Myślę sobie – co to się z tym światem porobiło? Uczniowie już nie są uczniami. Logują się na lekcji, a po sprawdzeniu obecności zajmują się prowadzeniem domu. Rodzice im kazali, czy robią to z własnej woli, bo akurat nie mają ochoty na naukę?

Piątek

Piątek – weekendu początek. Wykrzeszę z siebie na koniec tygodnia super moc. Jeszcze nadzieja we mnie nie umarła.

Myślałam, że już mnie nic nie zaskoczy, a jednak…

Tuż przed pierwszą lekcją zabrakło prądu. Awaria, czy wyłączenie chwilowe – nie wiem. Na szczęście mam laptopa, on działa na baterię, więc brak prądu mi nie przeszkodzi w prowadzeniu zajęć. Tak minęły dwie lekcje, a potem laptop padł. Nie dostał prądu, bo ciągle go nie było. A przede mną jeszcze trzy lekcje. Dodrze, że akurat była dłuższa przerwa, zdążyłam ściągnąć aplikację Teams na telefon. Uczniowie się zdziwili, bo dziś pracowali tylko ze słuchu, bez tablicy – niestety tabletu nie mogłam podłączyć do telefonu. Przeprosiłam, wytłumaczyłam, że nie mam prądu i laptop już mi padł. Mówili, że współczują i starali się pracować na lekcji.

Nie jestem zadowolona, nie tak miały wyglądać te zajęcia. Dzięki Bogu, weekend.

Poniedziałek

Znowu nowy tydzień. Co dziś złego mnie spotka?Czy warto było przygotowywać się, szukać i tworzyć materiały do zajęć?Czy technika nie zawiedzie, a internet będzie dobrze działał u mnie i u wszystkich uczniów?Czy uczniowie będą chcieli się uczyć i współpracować? Czy uda mi się ich zmotywować?Czy zamiast frustracji poczuję dziś radość i zadowolenie?

A co będzie , gdy wrócimy do nauki stacjonarnej? Przecież uczniowie odzwyczaili się od systematycznej, samodzielnej pracy. Kiedy wrócą do szkoły, położą nacisk na pogaduchy z innymi, nie będą potrafili skupić uwagi na omawianych zagadnieniach, nie wysiedzą w klasie 45 minut. Oceny się drastycznie pogorszą, bo już nie będzie można użyć telefonu, ściągać, trzeba będzie samodzielnie pisać sprawdziany i nie da się zasłonić problemami technicznymi. Do tego wcześniejsze wstawanie – by dotrzeć do szkoły na czas. A tu wiosna i burza hormonów. Gdzie tu myśleć o nauce?

Tak czy siak ja „tylko” wykonuję swoją pracę tak, jak najlepiej potrafię.

A więc do dzieła! Rozbudzać umysły na nowo…

                                                                                                       Nauczycielka