2 marca 2016 roku uczniowie klas trzecich pojechali do Konińskiego Domu Kultury na ”Tango” Sławomira Mrożka w reżyserii Piotra Cyrwusa – aktora , który między innymi wcielił się w rolę Ryśka z filmowego „Klanu”.
Zgodnie z literackim pierwowzorem „Tango” to opowieść o Arturze (Marcin Kalisz), który buntuje się przeciwko życiu swojej rodziny .Jego rodzice – Stomil (Andrzej Franczyk)i Eleonora (Maja Barełkowska-Cyrwus) prowadzą rozrywkowy tryb życia i nie przejmują się niczym. Żyją dniem dzisiejszym, nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny – chcą się jedynie dobrze bawić. Babcia Eugenia (Jadwiga Lesiak)zachowuje się jak dziecko ,
a jej brat Eugeniusz (Piotr Pilitowski) zawsze podporządkowuje się silniejszym. By wprowadzić tradycję do rodziny, Artur postanawia ożenić się z Alą ( Barbara Kurzaj). Zbuntowany mężczyzna uważa, że jest to jedyny sposób na to ,by w jego rodzinie zapanowały ład i porządek. Jednak w domu młodego Artura jest jeszcze jedna osoba … czyli Edek (Tadeusz Łomnicki). Ta kontrowersyjna postać nie liczy się z konsekwencją romansu z mamą Artura. Nie tylko czuje się jak u siebie w domu, ale także wprowadza do niego dziwne obyczaje. Jest człowiekiem prostym, można nawet powiedzieć, że prostackim. I właśnie między tym bohaterem a zbuntowanym Arturem dochodzi w ostatniej scenie do walki o władzę.
Spektakl wyreżyserowany przez Cyrwusa został przygotowany z myślą o młodym widzu. Mogliśmy zatem usłyszeć znane nam współczesne piosenki polskich raperów i zobaczyć zabawne sceny tańca, których nie ma w książce. Scenografia była dość interesująca ,lecz inaczej niż w pierwowzorze, przez cały spektakl wystrój sceny nie zmienił się. Kostiumy aktorów przypominały te, które Mrożek przedstawił w swoim dramacie. Jeśli chodzi o kreacje aktorskie, to omawiając spektakl na lekcji, zgodnie stwierdziliśmy, że najlepiej odegrane zostały role Eugeniusza i Stomila. Ich odtwórcy dzięki swojemu wieloletniemu doświadczeniu pokazali widzom, co potrafią. Można śmiało powiedzieć o nich „ starzy wyjadacze”, ponieważ grą aktorską przyćmili młodszych od siebie kolegów i koleżanki.
Niestety, aktorom zdarzały się rażące „wpadki” ,których nie sposób było nie zauważyć. Zapominali tekstu ,wpadali na siebie, potrącali rekwizyty .Możemy to jednak usprawiedliwić ,ponieważ konińska publiczność zachowywała się … co najmniej niekulturalnie.
Mimo wszystko uważam, że spektakl warto zobaczyć. Większość uczniów była zaciekawiona występem, nierzadko na widowni pojawił się śmiech, a w niektórych momentach przechodził nas dreszczyk emocji. W skrócie można ocenić spektakl następującymi słowami: dobry reżyser i niezła obsada .